poniedziałek, 18 listopada 2013

Jesienna torebka

Spieszę nadrobić zaległości, bo wygląda jakby nic się nie działo - a wręcz przeciwnie - dzieje się bardzo wiele, podczas przeróżnych warsztatów powstają kolejne cuda, tylko z publikacją tak troszkę...hmm. Na naszą obronę mogę tylko powiedzieć, że fabryka Ruchomej Pracowni w trzech oddziałach pracuje ostro i wydajnie szykując się do świątecznych jarmarków, stąd braki we wpisach.

Jeszcze październikową porą odbyły się warsztaty filcowania torebki na mokro. Warsztaty podwójnie wyjątkowe, bo po raz pierwszy miały miejsce w Kuferku z Koralikami i również pierwszy raz prowadziłam je dla jednej osoby. Do tej pory tak się składało, że obsada na podobnych zajęciach była dosyć liczna, ale myślę, że mniejszy skład wpłynął na korzyść uczestniczki.

Zaczęło się niepozornie...


...ale jak się później okazało, ten czarny kłąb zachowywał się dość wrednie, niestety tak już jest, że czarna wełna filcuje się najdłużej. Całe szczęście  czarne było tylko wnętrze torebki. Wierzchnia warstwa filcowała się już przepisowo...



...i po kilku chwilach wytężonej pracy powstała ona:



Jeszcze tylko pasek...



...i można zadawać szyku jesienno-zimową porą.

Marcjanna






1 komentarz:

  1. Cudna jest ta część pomarañczowa z szarym. w ogóle fajna technika! Muszę się koniecznie więcej o tym dowiedzieć 😊

    OdpowiedzUsuń