poniedziałek, 23 grudnia 2013

Bożonarodzeniowy haft wstążeczkowy

Większość osób haft wstążeczkowy kojarzy raczej z kompozycjami kwiatowymi rodem z pełni lata, ale wstążki mają bardzo wiele możliwości wykorzystania. Ściegi kwiatowe odpowiednio użyte mogą zamienić się w oryginalne dekoracje bożonarodzeniowe.


Nie trzeba się trzymać lnianego podłoża - całkiem dobrze wyszywa się także na cienkim (1mm) filcu, co również daje nowe możliwości.


Kto wie, być może za rok ktoś będzie chciał poćwiczyć takowe cacka na warsztatach?

Marcjanna

P.S.
Korzystając z okazji - Ruchoma Pracownia życzy pogodnych, zdrowych świąt Bożego Narodzenia, a w Nowym 2014 Roku wielu artystycznych wyzwań! Po inspiracje zapraszamy do nas.


poniedziałek, 18 listopada 2013

Jesienna torebka

Spieszę nadrobić zaległości, bo wygląda jakby nic się nie działo - a wręcz przeciwnie - dzieje się bardzo wiele, podczas przeróżnych warsztatów powstają kolejne cuda, tylko z publikacją tak troszkę...hmm. Na naszą obronę mogę tylko powiedzieć, że fabryka Ruchomej Pracowni w trzech oddziałach pracuje ostro i wydajnie szykując się do świątecznych jarmarków, stąd braki we wpisach.

Jeszcze październikową porą odbyły się warsztaty filcowania torebki na mokro. Warsztaty podwójnie wyjątkowe, bo po raz pierwszy miały miejsce w Kuferku z Koralikami i również pierwszy raz prowadziłam je dla jednej osoby. Do tej pory tak się składało, że obsada na podobnych zajęciach była dosyć liczna, ale myślę, że mniejszy skład wpłynął na korzyść uczestniczki.

Zaczęło się niepozornie...


...ale jak się później okazało, ten czarny kłąb zachowywał się dość wrednie, niestety tak już jest, że czarna wełna filcuje się najdłużej. Całe szczęście  czarne było tylko wnętrze torebki. Wierzchnia warstwa filcowała się już przepisowo...



...i po kilku chwilach wytężonej pracy powstała ona:



Jeszcze tylko pasek...



...i można zadawać szyku jesienno-zimową porą.

Marcjanna






poniedziałek, 14 października 2013

Szalik, pierwszy w tym sezonie!

Dostałam właśnie, razem z pozwoleniem na chwalenie się, pierwsze w tym roku zdjęcia prac post warsztatowych. Zdolności Ewy, autorki szalika-bohatera tekstu, już znam, w zeszłym roku nauczyłam ją robić szydełkowe ubranka na kubki i zachwyciła mnie nowymi pomysłami na ich wykończenie. Można je sobie obejrzeć o tu. Tegoroczny szalik powstał w rekordowym tempie- w połowie września Ewa poznała podstawy drutów, a dziś szalik już jest gotowy, podobno nawet już "próby terenowe" przeszedł ;)

Więc, tadam, tadam, oto i pierwszy, mam nadzieję nie ostatni, z wyrobów tegorocznych debiutantek w dziewiarstwie!



Niezły debiut, prawda?
Ewie i Panu Modelowi bardzo dziękuję za zdjęcia i gratuluję.

Michalina

niedziela, 22 września 2013

Kto chce dołączyć do grupy miłośników robienia na drutach?

Równo z jesienią skończyłam getry, które zaczęłam robić wiosną na jednym ze spotkań miłośników robienia na drutach i szydełkowania. Michalina zakładała wtedy nową grupę i udało mi się załapać. 
Byłam wtedy przekonana, że druty nie są dla mnie, bo moja przygoda z nimi skończyła się jakieś 20 lat wcześniej, na koślawych prawych oczkach robionych pod okiem babci. Udawało mi się wtedy zrobić może 3 rządki, bo już w czwarty nie dało się wbić drutów.
Cudeńka robione na drutach widziane w internecie były jednak zbyt kuszące, więc postanowiłam skorzystać z okazji i spróbować raz jeszcze, może tym razem skuteczniej.
Już po kilku spotkaniach zaczęłam robić na 5-ciu drutach, z szóstym pomocniczym używanym co jakiś czas, takie oto elementy garderoby:





Dokończenie ich zajęło mi trochę czasu, ale getry były robione dorywczo, gdybym do nich przysiadła, poszłoby mi znacznie szybciej.

Jak widać, jestem najlepszym przykładem, że Michalina potrafi nauczyć każdego, a jest to umiejętność bardzo przydatna jesienno-zimową porą.

Do grupy miłośników robienia na drutach i szydełkowania można dołączyć w każdej chwili, wystarczy wcześniej napisać na adres michalina@ruchomapracownia.pl. Można uczyć się od nowa, można przyjść z robótką, która sprawia problemy, albo wspólnie rozpracować wzór, wystarczy to wcześniej ustalić mailowo. Terminy spotkań ustalane są bezpośrednio z uczestnikami.

Marcjanna


niedziela, 1 września 2013

Aktualności i te inne

Primo, muszę donieść, że na stronie jest już harmonogram warsztatów na wrzesień. Październikowy pojawi się najpóźniej za 2 tygodnie, można więc będzie planować udział z dłuższym wyprzedzeniem.

Secundo właśnie jest związane z tym planowaniem. Mamy świadomość, że grafiki w pracy bywają frustrująco niepasujące do programu warsztatów. Dość często dostajemy pytania "kiedy inny termin", "a czy dało by się przenieść" itp. Można, ale jest też inne rozwiązanie. Ja praktykuję to już od jakiegoś czasu, dziewczyny deklarują chęć. Można przecież umówić się indywidualnie. Ustalić miejsce, czas, cenę, kto przynosi jakie materiały z prowadzącą. Tego typu manewry nie są do ogarnięcia, kiedy zbiera się kilkuosobowa grupa, ale z jedną uczestniczką nie stanowią problemu. Tak samo można postąpić, kiedy okazuje się, że poznaną na warsztatach technikę rozwijam sama, ale po drodze pojawia się jakiś problem z grupy nierozwiązywalnych. My jesteśmy po to, żeby pomóc :).
Ta opcja daje jeszcze inną możliwość- jeśli interesuje nas tylko jakiś wycinek techniki, np. konkretna tematyka, można poprosić o przygotowanie zajęć wyłącznie z tych zagadnień. Przykładowo, pracuję teraz z Panią, która uczy się haftować wzory historyczne, najdalej do XVII wieku. Fakt, ja musiałam się douczyć, co za hafty sarmaci lubili, ale to i lepiej- okazja do poznania czegoś nowego i dla mnie. Strasznie mnie cieszy taka praca oparta na wzajemnym rozwoju.

Żeby więc uniknąć zamieszania, oto mini ściąga, jakich zajęć od kogo można się domagać:

Marcjanna, marcjanna@ruchomapracownia.pl, prowadzi: 
hafty wstążeczkowy (ten polecam szczególnie, marudzę odkąd się znamy, że chcę się go nauczyć, ale jakoś nie wychodzi mi zabieranie się) i matematyczny, filcowanie na mokro i sucho, bransoletki koralikowe na krośnie, kwiaty z organdyny oraz wyrabianie mydeł.

Agata, agata@ruchomapracownia.pl, prowadzi: 
szydełkowe sznury koralikowe (tak te cieńsze, jak i grubasy, tzw. ukośniki), i techniki pracy z drutem- biżuterię technikami wire wrapping i chainmaille (nie należy dać się zwieść, to jest dużo ciekawsze niż taka prozaiczna kolczuga, którą sugeruje nazwa), oraz wiklinę papierową.

Ja, znaczy Michalina, michalina@ruchomapracownia.pl, prowadzę: biżuterię sutasz, różne hafty, tzn krzyżykowy, płaski, regionalny, dałoby się nawet Richelieu, ale bardzo go nie lubię, różniaste koronki- frywolitkę, igłową, szydełkową (czyli taką, jak z Koniakowa, chociaż ja z nizin), robienie na drutach (fachowo- dziewiarstwo), decoupage na tkaninie, tkanie na krosnach tabliczkowych, wiklinę tradycyjną, oraz specjalne białoruskie magiczne lalki ludowe.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Oddział zamiejscowy Duszniki Zdrój, czyli turnus rehabilitacyjny z Malwiną :)

Tydzień temu    Ruchomej Pracowni przeniosła swój warsztat do Dusznik.

Mam okazję pracować indywidualnie z Malwiną, która stara się pokonać swoje trudności. Powoli przyzwyczaja się do moich wymagań i coraz chętniej przystaje na propozycje zajęć, a program mamy bardzo ambitny.

Rysujemy z natury rośliny, które znajdziemy w otoczeniu, lub też, jak wybrała Malwina - owady, które obijają się o szyby obok nas:

Uczymy się pleść naszyjniki i bransoletki:

Ćwiczymy różne pożyteczne rzeczy:

Ale żeby nie było, że tylko praca, praca, praca - zaliczyłyśmy oprócz tego całą masę innych atrakcji.

Po wnikliwych przygotowaniach kosmetyczno-stylistycznych, okupowałyśmy parkiet na dancingu w Restauracji "Parkowa".

Repertuar taki dość mocno disco-polowy, ( "Niech żyje wooolność, wolność i swoboda, bo ona tu jest i tańczy dla mnie, jesteś szalona moja cyganko, bo już jest późno, a nam się wcale nie chce spać, więc żono moja, serce moje, zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz. Daj mi tę noc!"), ale taki dancing to wydarzenie baaardzo ciekawe socjologicznie ;)

Odwiedziłyśmy Muzeum Papiernictwa, które mieści się w niezwykle ciekawych architektonicznie budynkach.
Podziwiałyśmy ogród roślin włóknistych posadzony w pobliżu papierni,
a także murale, które rozrzucone są w różnych częściach miasteczka.

Odwiedzamy wszystkie możliwe koncerty, na które udaje nam się zdążyć, a na koncercie urodzinowym Hotelu Fryderyk oprócz wrażeń muzycznych, uraczono nas także przepysznym tortem.

Kto wie, ile jeszcze atrakcji nas czeka, bo to dopiero połowa wyjazdu :)

Marcjanna

poniedziałek, 29 lipca 2013

Mydło lubi zabawę

Dziś na warsztatach w Kuferku z Koralikami było kolorowo i pachnąco - w bardzo kameralnym gronie (1 uczestniczka i 1 instruktorka) wykonywałyśmy mydełka.
Zestaw foremek był bardzo różnorodny i dzięki zawsze uczynnej Ewie z Kuferka- ułożony tęczowo, dlatego czasem trudno było podjąć decyzję, który kształt wybrać.
Z dodatkami z resztą wcale nie było łatwiej, ale po chwili kompozycje same przychodziły do głowy.
W dzisiejszych tropikalnych temperaturach z zastyganiem było kiepsko, ale udało się :)
Potem już tylko pakowanie i prezenty gotowe!

Marcjanna

środa, 24 lipca 2013

Prawdziwie Ruchoma Pracownia, czyli wyjazd na jarmark!

Odkąd istnieje pracownia, a może nawet jeszcze dłużej - próbowałyśmy umówić się na wspólny wyjazd. W końcu nam się udało!
Jako pretekst posłużył nam Jarmark Magdaleński w Pszczewie.
I tak oto wybrałyśmy się dzielną grupą na przejażdżkę. Jak na Ruchomą Pracownię przystało - postanowiłyśmy udowodnić, że każde miejsce, gdzie da się usiąść może zamienić się w pracownię.
Czyn ten udokumentowano:
Agata, jako dokumentująca nie załapała się na zdjęcie, ale także dzielnie pracowała, wspaniale dopingowana przez pana konduktora.

Na miejscu rzuciłyśmy się w wir przeróżnych atrakcji:
Znalazłyśmy "łąkę idealną"

 Zaprzyjaźniłyśmy się z Panem Robalem

Pożerałyśmy rozmaite pyszności

Pluskałyśmy się w jeziorach

Aż wreszcie doczekałyśmy się otwarcia jarmarku.
Pogoda rzuciła nam nie lada wyzwanie, aby wytrwać cały dzień w piekącym słońcu musiałyśmy postawić kreatywną przesłonę składającą się z parasoli przymocowanych do trzonków od grabi.
Nie obyło się bez oparzeń słonecznych, ale nie było najgorzej.
Jako żywy element ekspozycji pojawił się bukiecik uwity z ogrodowych cudów.

Reszta stoiska prezentowała się już klasycznie:


Od komisji oceniającej stoiska dostałyśmy przeuroczy dyplomik
Miło było nam być częścią tej imprezy.
Michalina i Marcjanna

wtorek, 9 lipca 2013

Papierowa wiklina na III DLWC

Pora na ostatnią relację w weekendowych warsztatów. Były to warsztaty wyjątkowe, bo debiutanckie. Po raz pierwszy miałam przyjemność prowadzić kurs papierowej wikliny. Miałam ogromną tremę, ale uczestnicy byli przesympatyczni i było bardzo dużo śmiechu. Na koniec każdy wyszedł z wyplecionym przez siebie koszyczkiem, mogę więc uznać warsztaty za udane.
Może nie wiecie, ale my podczas prowadzenia warsztatów również wiele się uczymy, każda technika jest specyficzna i wymaga innego sposobu przekazywania wiedzy. Często też dowiadujemy się nowych rzeczy od uczestników na przykład poznajemy nowe patenty na wykonanie czegoś; czasem ciekawe rozwiązania rodzą się podczas zajęć. Nasze kursy nie wyglądają jak lekcje w szkole czy wykłady, to raczej luźne spotkania, z których obie strony wiele wynoszą.
Ale wracając do wikliny. Zamieszczam zdjęcia, niestety uwieczniłam tylko jeden etap powstawania koszyków- byłam za bardzo zaaferowana prowadzeniem kursu i kompletnie zapomniałam o zdjęciach. Uwierzcie na słowo, że każdy koszyczek został skończony, a część kursantów została nawet dłużej aby nauczyć się patentu na splot spiralny.

Doszliśmy do wniosku, że na to czy rurki zwijają się łatwo i przyjemnie ma wpływ treść zwijanej gazety ;-)
Okazało się, że są dwie szkoły skręcania rurek- w powietrzu i na blacie. Najważniejszy jest efekt i wygoda pracy.
Podobno na allegro można kupić gotowe rurki w paczkach po 100 sztuk. Jeśli ktoś chce sobie dorobić, to jest to jakiś pomysł. My jednak zostaniemy przy wyplataniu w własnych rureczek.
Dziękuję za udane i owocne spotkanie! Do zobaczenia na następnym kursie!
Agata

niedziela, 7 lipca 2013

Haft wstążeczkowy na III DLWC

Kolejna odsłona Ruchomej Pracowni na DLWC - haft wstążeczkowy - była dziś wyjątkowo owocna!
Pierwszy raz udało mi się przedstawić tyle ściegów w tak krótkim czasie :)

Plany na dziś były bardzo ambitne, dlatego po zobaczeniu schematów do przerobienia, co poniektórym zrzedły miny. Dzielne uczestniczki zabrały się do pracy, i choć początkowo panowało milczące skupienie, nastroje poprawiały się z każdą chwilą i...




...już po godzinie gotowe były pierwsze obrazki - irysy - nie wszystkie udało mi się uwiecznić, ale każda z prac była równie imponująca:


Zachęcone sukcesem uczestniczki tym bardziej ochoczo zabrały się do następnego zadania, jakim była róża... i stwierdziły, że jest dużo łatwiejsza do wykonania.

 Powstały róże w wersji optymistycznej, 

i pąsowe,

drobniutkie i misterne herbaciane,

a także takie szyte z rozmachem, choć w niewinnym kolorze.

Szło nam dzisiaj tak dobrze, że zdążyłyśmy nawet zacząć rumianki :

Na oprawienie dzieł nie starczyło już czasu, ale każda z uczestniczek po warsztatach dzierżyła dumnie po 3 mniej lub bardziej dokończone obrazki: 


i czym prędzej pobiegła się nimi pochwalić wszem i wobec :)

P.S.
Wybuchy entuzjazmu wśród uczestniczek, które pojawiały się przynajmniej raz na 3 minuty podziałały na mnie bardzo budująco. Bardzo miło pracuje się w takiej atmosferze. Dziękuję :)

Marcjanna