Tydzień temu
⅓ Ruchomej Pracowni przeniosła swój warsztat do Dusznik.
Mam okazję pracować indywidualnie z Malwiną, która stara się pokonać swoje trudności. Powoli przyzwyczaja się do moich wymagań i coraz chętniej przystaje na propozycje zajęć, a program mamy bardzo ambitny.
Rysujemy z natury rośliny, które znajdziemy w otoczeniu, lub też, jak wybrała Malwina - owady, które obijają się o szyby obok nas:
Uczymy się pleść naszyjniki i bransoletki:
Ćwiczymy różne pożyteczne rzeczy:
Ale żeby nie było, że tylko praca, praca, praca - zaliczyłyśmy oprócz tego całą masę innych atrakcji.
Po wnikliwych przygotowaniach kosmetyczno-stylistycznych, okupowałyśmy parkiet na dancingu w Restauracji "Parkowa".
Repertuar taki dość mocno disco-polowy, ( "Niech żyje wooolność, wolność i swoboda, bo ona tu jest i tańczy dla mnie, jesteś szalona moja cyganko, bo już jest późno, a nam się wcale nie chce spać, więc żono moja, serce moje, zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz. Daj mi tę noc!"), ale taki dancing to wydarzenie baaardzo ciekawe socjologicznie ;)
Odwiedziłyśmy Muzeum Papiernictwa, które mieści się w niezwykle ciekawych architektonicznie budynkach.
Podziwiałyśmy ogród roślin włóknistych posadzony w pobliżu papierni,
a także murale, które rozrzucone są w różnych częściach miasteczka.
Odwiedzamy wszystkie możliwe koncerty, na które udaje nam się zdążyć, a na koncercie urodzinowym Hotelu Fryderyk oprócz wrażeń muzycznych, uraczono nas także przepysznym tortem.
Kto wie, ile jeszcze atrakcji nas czeka, bo to dopiero połowa wyjazdu :)
Marcjanna