Jako pretekst posłużył nam Jarmark Magdaleński w Pszczewie.
I tak oto wybrałyśmy się dzielną grupą na przejażdżkę. Jak na Ruchomą Pracownię przystało - postanowiłyśmy udowodnić, że każde miejsce, gdzie da się usiąść może zamienić się w pracownię.
Czyn ten udokumentowano:
Agata, jako dokumentująca nie załapała się na zdjęcie, ale także dzielnie pracowała, wspaniale dopingowana przez pana konduktora.
Na miejscu rzuciłyśmy się w wir przeróżnych atrakcji:
Znalazłyśmy "łąkę idealną"
Zaprzyjaźniłyśmy się z Panem Robalem
Pożerałyśmy rozmaite pyszności
Pluskałyśmy się w jeziorach
Aż wreszcie doczekałyśmy się otwarcia jarmarku.
Pogoda rzuciła nam nie lada wyzwanie, aby wytrwać cały dzień w piekącym słońcu musiałyśmy postawić kreatywną przesłonę składającą się z parasoli przymocowanych do trzonków od grabi.
Nie obyło się bez oparzeń słonecznych, ale nie było najgorzej.
Jako żywy element ekspozycji pojawił się bukiecik uwity z ogrodowych cudów.
Reszta stoiska prezentowała się już klasycznie:
Od komisji oceniającej stoiska dostałyśmy przeuroczy dyplomik
Miło było nam być częścią tej imprezy.
Michalina i Marcjanna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz